Tytuł: Niebo istnieje... Naprawdę!
Oryginalny tytuł: Heaven is for Real.
Autor: Todd Burpo oraz Lynn Vincent
Autor: Todd Burpo oraz Lynn Vincent
Wydawca: Rafael
Cykl: -
Stron: ok.185
Ocena: 6/10
Rok: 2010
Jeśli powiem wam jaki jest tytuł owej książki i że napisał ją pastor, będziecie się spodziewać że pierwsze słowa tej książki będą brzmiały: „Bo Bóg jest wszędzie..” czy coś w tym rodzaju.
Bez bicia przyznam się że i ja oczekiwałam czegoś takiego .
Sama nigdy nie zdecydowała bym się by sięgnąć po ów egzemplarz, dała mi go babcia i powiedziała że warto przeczytać, szczerze (ale nie mówcie babci) z początku ze wstrętem spojrzałam na książkę, z różnych jednak powodów zgodziłam się że ją wezmę, „bo warto”.
zachęta że to bestseller i że książkę pokochały miliony..
aż w końcu na żółtej okładce widzimy zdjęcie małego chłopca, tak, takiego jak można spotkać na ulicy, nie jakiegoś specjalnie wystylizowanego jak do magazynu.
Napięte palce dziecka mogą świadczyć o zdenerwowaniu, ma on jednak dumnie podniesioną głowę i szeroki uśmiech – jak by to tylko on z tej całej barwnej okładki, chciał nas zachęcić do przeczytania, jak by ten uśmiech miał do nas przemówić że to on przeżył – nikt inny, ale sam on.
Już na tyle książki można przeczytać że czteroletni chłopiec opuścił swoje ciało podczas zabiegu i wszystko dokładnie zrelacjonował swoim rodzicom.
Oczywiście wydaje się to nie prawdopodobne, istny haczyk na kupców. Czy jednak pastor miał by sumienie napisać taką książkę i skłamać?
Może nawet samo dziecko wymyśla, chodź nie miał on takiego pojęcia o świecie, Biblii itd. by móc coś takiego opowiedzieć.
Kończąc rozmyślania, i kierując się przysłowiem „Nie oceniaj książki po okładce” - co przed chwilą bardzo dokładnie zrobiłam, biorę się do czytania.
Jak pisałam wcześniej książka nie zaczyna się wywodem że Bóg jest ponad wszystko, że Bóg pomógł dziecku i pokazał mu świat poza grobowy,
co zadziwiające książka zaczyna się słowami uznania od różnych ludzi (min. pastorów i doktorów), jest to trochę mylące lecz pomijam te kilka stron i przechodzę dalej.
Następnie mamy cytat z Biblii i podziękowania – podziękowania na początku książki ? Nie mogłam się nadziwić własnym oczom, zazwyczaj są one na samym końcu i tak mało kto je czyta – i je pomijam.
Po całym wstępie przechodzimy do sedna – prolog.
Jak na prolog przystało, ujawnia się tam chwila gdy chłopiec oświadcza swoim rodzicom co widział w szpitalu, co się wydarzyło – oczywiście z początku nikt mu nie wierzy.
Zresztą kto uwierzył by dziecku które nagle mówi że w szpitalu śpiewały mu anioły, a on sam siedział na nogach Jezusa i przyglądał się wszystkim z góry?
Lekko zdziwiona że prolog okazał się tak normalny, przechodzę do pierwszego rozdziału.
I to co zobaczyłam znów mnie zdziwiło, ale na pewno o wiele bardziej przynudzało – opowieść gdy to pastor (który opowiada) i jego rodzina pojechali do jakiegoś terrarium, oceanarium, mini zoo?
W każdym razie opowiada on o tym jak to np. do zdobycia naklejki trzeba było wziąć pająka na ręce, a jego syn kategorycznie stwierdził że tego nie zrobi.
Z oceanarium przeskakujemy w inne wspomnienie, gdy pastor podczas jakiejś gry złamał nogę.
Moje rozczarowanie jest coraz większe, ja rozumiem że samo pokazanie jak chłopiec trafił na stół operacyjny i co zobaczył – było by o wiele za krótkie – ale historie pokazane nie nawiązują specjalnie do punktu kulminacyjnego, który mam nadzieję nastanie, a nie był ukazany tylko w prologu. Odkładam jednak laptopa dalej, razem ze swoim krytycznym spojrzeniem i staram się wczytać co dzieje się dalej.
Po nie długiej chwili, pastor zaczyna pisać na temat – opisuje chorobę nerek, złamaną nogę, wydatki i że nagle wykrywają u niego raka. Żali on się jednak Bogu, który w ostateczności mu pomaga, przy czym lekarz stwierdza że nie wie jak mógł dokonać błędu przy analizie.
Następnie (w końcu) jesteśmy blisko sedna, pastor bardzo dokładnie przedstawia nam chorobę dziecka i kolejne poczynania w jej wypadku. Trochę się dziwie że opisywał wszystko aż tak szczegółowo, nie myśląc co powie jego dziecko za parę lat, gdy dowie się że cały świat wie o jego chorobie i poczynaniach – nie za miło.
Może pomińmy jednak aż tak szczegółowe opisy i zajmijmy się samą książką, jak już wcześniej mówiłam cała historia chłopca jest wpleciona w mniej istotne fakty, które jednak jakoś wszystko utrzymują.
Co ciekawe okazuje się że dziecko prócz niespotykanego wyjścia z ciała podczas operacji, widzi duchy i nie tylko.
Już nic więcej nie zdradzę.
Dla ludzi którzy zwątpili jest to naprawdę dobra lektura, dla tych którzy są ciekawi czegoś więcej o naszej religii, ale oczywiście i dla innych.
Losy małego chłopca porwały mnie i czasami moje oczy robiły się jak istne, przysłowiowe spodki.
Naprawdę polecam, bardzo ciekawie jest pisana przez ojca chłopca.
PS: pojawiła śę nowa stronka ---->>>>
gdzie można pisać co mam zrecenzjować, a ja postaram się to uczynić! :) piszcie co chcecie!
PS: pojawiła śę nowa stronka ---->>>>
gdzie można pisać co mam zrecenzjować, a ja postaram się to uczynić! :) piszcie co chcecie!
10 pisarzy:
Świetnie napisane i boski szablon :3
Może sięgnę po lekturę. ; )
Chociaż osobiście na mojej półce leży stos nieprzeczytanych książek, z którymi mam zamiar pobawić się w przeżycia bohaterów.
Blog- na prawdę dobry.Lekkie pióro masz. I naprawdę nieprzeciętnie i ciekawie piszesz. ; d
wow;p muszę przeczytać!!
obserwuje i zapraszam;)
ciekawa notka
Śliczny szablon, ale na książkę raczej się nie skuszę.
Pozdrawiam :)
Wiem, wiem, i w pełni to szanuję. Z tym, że moim zdaniem to całe pozerstwo jest niepotrzebe : ' jestem punkiem, ale słucham one direction '
Litoości.
szczerze to nie przepadam za książkami.. religijnymi (jeśli tak to można nazwać) ale po opisie nie wydaje się być zła :)
pierwszy raz o niej słyszę :D
Dzięki za komentarz ;)
Muszę przyznać, że Twój post mi zaimponował. Mało jest ludzi, którzy polecają "takie" książki, nie bojąc się krytyki, że to "religijne"...
A co do samej książki - wydaje się być naprawdę ciekawa. ;D Pozdrawiam
Dzięuję bardzo za komentarz:* Wygląd bloga? To jest gotowy szablon html, który znalazłam w internecie. Moge ci podac stronę z ładnymi szablonami jeśłi chcesz, ale twój jest prześłiczny. Bzuiaki:*
www.hey2day.blogspot.com
Prześlij komentarz
Dzieki. Do zobaczenia na Twoim blogu :)